W dniu 22.10.19.odbył się panel dyskusyjny pt. ”Polska po wyborach” w Fundacji Böll'a (Heinrich Böll Stiftung) w Berlinie. Zaproszonych prelegentów i publiczność powitała pani dr Ellen Ellen Ueberschär, członek zarządu Fundacji.


Pierwotnie do dyskusji zaproszono panią Małgorzatę Tracz, przewodniczącą polskiej partii ekologicznej Zieloni, która dostała się do Sejmu z Koalicji Obywatelskiej, ale ponoć ważne sprawy zatrzymały ją w Polsce, stąd zastąpiła ją dzielnie koleżanka. Przybyli pan dr Jacek Kucharczyk, Prezes Zarządu Instytutu Spraw Publicznych (ISP) z Warszawy, pan poseł Zielonych do Bundestagu Manuel Sarrazin, Przewodniczący Niemiecko-Polskiej Grupy Parlamentarnej.
Panel dyskusyjny moderowała pani Joanna Maria Stolarek, kierownik biura Fundacji Heinricha Bölla w Warszawie. Mimo informacji o dyskusji przekazanej korespondentowi TVP w Berlinie, nie przybył on na spotkanie. Nie było także ambasadora RP w Berlinie, ani jego małżonki.
Jak można się było spodziewać uczestnicy dyskusji ostro atakowali rząd Zjednoczonej Prawicy, stąd naturalnym wydawało się, że osoby mające dobrze opłacane od rządu dobrej zmiany stanowiska, pokażą w praktyce jak bronić tych, co im apanaże hojnie przydzielili. Trudna do zrozumienia nieobecność urzędników Ambasady, spowodowała, że obrona dobrej zmiany w Polsce, przypadła tym razem osobom przez dobrą zmianę ignorowanym, a wręcz poniżanym i zniesławianym.  
Za dezinformowanie niemieckiej opinii publicznej, na sali było wielu Niemców, dostali więc ostrą ripostę od prezesa Klubu Rodło B-B, a zarazem przewodniczącego KGP B-B wspomaganego przez koleżankę z Ukrainy i kolegę Niemca, sympatyka CDU.
Gościom z Polski zaproszonym przez Fundacje Bölla nie podobało się ponowne zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych.
Szczególnie zajadle, a równocześnie nierzetelnie wypowiadali się o rządach Zjednoczonej Prawicy przedstawicielka partii Zielonych i szef ISP.
Słuchając prelegentów z Polski miało się wrażenie niespotykanego donosu obcym w Berlinie na własny kraj-Polskę. Takie hałaśliwe oczernianie legalnego rządu własnego państwa, jakoby był winny sprowadzania i spalania zagranicznych śmieci, dewastowania Puszczy Białowieskiej, czy organizowania nieuczciwych wyborów oraz szykanowania mniejszości , itd. przypomina zachowanie targowiczan z końca XVIII. Ci, za jurgielt skarżyli się i donosili Moskalom oraz Prusakom, co ostatecznie skończyło się utratą przez Polskę niepodległości. .
To, na co pozwolili sobie w piątkowy wieczór, stojący w jawnej opozycji do dobrej zmiany, goście z Polski chyba nie przyszło by do głowy nawet sympatykom konserwatywno- prawicowej AfD(Alternatywy dla Niemiec), by w stolicy strategicznego partnera donosić i uczestniczyć w spotkaniu polegającym nie tylko na krytyce, ale wręcz szkalowaniu demokratycznie wybranego rządu własnego kraju.