76 lat temu, w miejscowości Gardelegen na północ od Magdeburga, w piątek 13 kwietnia 1945 r., dwa dni przed wkroczeniem oddziałów amerykańskich, została dokonana jedna z najstraszliwszych zbrodni, w jakże obfitych w podobne akty zwyrodnialstwa, okrutnych dziejach II wojny światowej. Tego dnia do obszernej, murowanej stodoły, której klepisko wyłożono do wysokości kolan słomą i ukrytymi materiałami palnymie zwabiono podstępem, albo wtłoczono siłą około 1.100 więźniów z „ewakuowanych” obozów koncentracyjnych, a także robotników przymusowych. Stodołę następnie zamknięto i podpalono. Do usiłujących się wyrwać z nagle rozpętanego piekła, przez jedne z obluzowanych potężnych wrót, strzelano z broni maszynowej, zaś do środka wrzucano granaty zapalające. Któż tego dokonał. Bezpośrednimi sprawcami byli żołnierze SS, Luftwaffe, grupa około dwudziestu spadochroniarzy, młodzież z Hitlerjugend. Kto jednak to zaplanował? No cóż, byli to „zwyczajni Niemcy”. Pomysł wysunął Kreisleiter (naczelnik powiatu) Gardelegen, Gerhard Thiele. To on ściągnął tu esesmanów, lotników, spadochroniarzy. To on rozesłał po polach i lasach starców, kobiety i dzieci węszące za nieszczęśliwcami, którzy usiłowali się uratować. To w jego gabinecie elita miasteczka, koledzy od bridża, z polowań: „Herr Doktor”, „Herr Ingenieur”, „Herr Geheimrat”, kupcy, przedsiębiorcy, z niemiecką z dokładnością zaplanowali do ostatnich drobiazgów, ile papierosów wydzielić na przynętę, ile wydzielić benzyny itd. Itp.

DSCI0001.JPG

Kiedy dwa dni później - 15 kwietnia 1945 r. żołnierze 102 Dywizji Piechoty IX Armii Stanów Zjednoczonych dotarli na to miejsce, znaleźli wypaloną stodołę i masę potwornie zniekształconych zwłok. Żołnierze amerykańscy udaremnili próbę zatarcia śladów zbrodni podjętą przez jej sprawców, czyli oddziały Straży Pożarnej, Technicznej Służby Ratowniczej, Służby Pracy Rzeszy, i inne, które rozpoczęły kopanie rowów i dołów, aby bez żadnego oznakowania zakopać ciała pomordowanych niewinnych więźniów. Na polecenie dowódcy 102 Dywizji Piechoty USA, generała Franka A. Keatinga, mężczyźni z Gardelegen zmuszeni zostali do przeprowadzenia ekshumacji zamordowanych i godnego ich pochówku. Prace pogrzebowe trwały wiele dni. Z ogólnej liczby 1016 spalonych ciał, udało się zidentyfikować jedynie cztery. Dla 305 ofiar udało sią ustalić numery obozowe. 711 ofiar pozostaje do dzisiaj nieznanych. Większość z nich stanowili Polacy. Leżą wspólnie niedaleko miejsca ich kaźni, na ogromnym cmentarzysku w pojedynczych mogiłach oznaczonych białymi krzyżami: Polacy, Ukraińcy, Francuzi, Belgowie, Żydzi i inne narodowości. Spotkali się tylko raz. Cieszyli się wspólnie z pewnego już ocalenia, że udało się im umknąć piekłu, lecz złudną była ich radość, bo piekło ich dogoniło. Amerykanie zastrzelili w Gardelegen 20 schwytanych esesmanów, ale główny inicjator tej makabry, Gerhard Thiele, uciekł 14-tego kwietnia i żył posługując sią fałszywymi dokumentami na nazwisko Gerhard Lindemann w zachodniej strefie okupacyjnej, a potem w RFN – w Kolonii, gdzie zmarł w 1994 roku. Dopiero w 1996 roku został zidentyfikowany przez Prokuraturę w Stendal…

DSCI0023.JPG

Tylko nieliczne ofiary pogromu ocalały i mogły dać świadectwo prawdzie. Tej cząstce prawdy, bo na terenie naszego kraju są setki takich miejsc, gdzie niemieccy okupanci palili żywcem, przede wszystkim Polaków, dokonując gigantycznych ofiar całopalnych w rytuałach jakby wyjętych z germańskiej mitologii, kierowani narodowo-socjalistyczną ideologią, która stała się religią całego narodu.

DSCI0047.JPG

W czasach NRD na cmentarzu odbywały się masowe manifestacje w duchu antyfaszystowskiej kultury pamięci. Po zjednoczeniu Niemiec miejsce pamięci pozostaje pod zarządem miasta Gardelegen. Od maja 2015 roku podlega Fundacji Miejsc Pamięci Saksonii-Anhalt i zostało przekształcone w miejsce pamięci i historii, a w 2020 roku wyposażone w nowe Centrum Dokumentacji i Obsługi Zwiedzających oraz stałą wystawę historyczną, które oferuje program edukacyjny dla młodzieży i dorosłych. Jak ten program ma wyglądać zaprezentowali organizatorzy oficjalnych uroczystości w dniu 14.04.2019 pt.: „74. Jahrestag des Massakers in der Isenschnibber Feldscheune:

Diesjähriges Thema: „Jüdische KZ-Häftlinge auf den Todesmärschen 1944/45“. Czyli w skrócie: Zawłaszczanie Miejsca Pamięci przez przemysł holokaustu, setki krzyży i kilkadziesiąt gwiazd Dawida!

DSCI0057.JPG

Aby o tych zdarzeniach nie zapomnieć, aby nie mogły się więcej powtórzyć, organizacje: Klub Gazety Polskiej Berlin-Brandenburg, Klub Rodła Berlin-Brandenburg i Parafia Ukraińska zamówiły Mszę Świętą za ofiary tej zbrodni, która była celebrowana przez księdza Romana 10 października 2021 r. o godzinie 10:00 w Parafii pw. św. Mikołaja, Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego przy niemieckiej rzymskokatolickiej wspólnocie parafialnej św. Jana Ewangelisty w Berlinie. We Mszy św. uczestniczyli oprócz parafian i członków Klubu Gazety Polskiej Berlin-Brandenburg oraz Rodło B-B, przybyła specjalnie na tę okazję delegacja Klubu Rodło Szczecin z panem prezesem Andrzejem Lindeckim. Po Eucharystii uczestnicy uroczystości udali się na cmentarz do Gardelegen. Modlitwie przed pomnikiem na cmentarzu w Gardelegen przewodził ks. Roman.

DSCI0068.JPG

Przed modlitwą zapalono znicze w barwach Ukrainy i Polski i złożono poświęcone wieńce przy pomniku upamiętniającym to tragiczne wydarzenie. Następnie uczestnicy przeszli na miejsce zbrodni czyli tam gdzie dawniej stała stodoła a obecnie jest mur pamięci zbudowany z pozostałości po ścianach stodoły i modlili się za ofiary niemieckiego-hitlerowskiego ludobójstwa. Tam spotkali naocznego, sędziwego świadka zbrodni, który jako ośmioletni chłopiec widział jak SS-mani pędzili przez jego wioskę więźniów z ewakuowanych obozów koncentracyjnych. Bestialsko zabili więźnia na oczach małoletnich dzieci, kopiąc go a władze gminy zmusili do pochówku. Często z małżonką odwiedza Miejsce Pamięci w Gardelegen.

DSCI0084.JPG

Polakom i Ukraińcom te fakty nie są za dobrze znane. Niezwykle dramatyczny opis tamtych wydarzeń w Gardelegen dał Melchior Wańkowicz, który długo zbierał materiały do swojego felietonu i solidność jego pióra może być gwarantem prawdziwości świadectwa o tym co się w Gardelegen wówczas wydarzyło.

DSCI0091.JPG

 

Comments powered by CComment' target='_blank'>CComment

Wir nutzen Cookies auf unserer Website. Einige von ihnen sind essenziell für den Betrieb der Seite, während andere uns helfen, diese Website und die Nutzererfahrung zu verbessern (Tracking Cookies). Sie können selbst entscheiden, ob Sie die Cookies zulassen möchten. Bitte beachten Sie, dass bei einer Ablehnung womöglich nicht mehr alle Funktionalitäten der Seite zur Verfügung stehen.