W dniu 19 grudnia 2018 roku w drugą rocznicę islamskiego terrorystycznego zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie odbyły się uroczystości żałobne upamiętniające ofiary tego barbarzyństwa- dwanaście osób z Niemiec, Polski, Czech, Ukrainy, Izraela i Włoch, kobiet i mężczyzn. 19 grudnia 2016 Tunezyjczyk Anis Amri wjechał ciężarówką w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. Zginęło wtedy 12 osób, w tym polski kierowca tira śp. Łukasz Urban. Ponad 70 osób zostało rannych.Czy terrorysta był sam w ciężarówce w czasie zamachu i kto jemu pomagał zorganizować zamach ma ustalić ślamazarnie prowadzone śledztwo. Anis Amri prawdopodobnie zbiegł z miejsca zamachu do Włoch, został zabity cztery dni po dokonanej zbrodni przez włoskich policjantów próbujących ponoć go zatrzymać.
Do tego tragicznego zdarzenia nigdy by nie doszło,gdyby niemieckie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo stanęły na wysokości zadania i aresztowały znaego im niebezpiecznego islamistę.
Szczególną odpowiedzialność ponosi kanclerz Angela Merkel ,która zaprosiła milion emigrantów nie zważając na konsekwencje swojej pochopnej decyzji. Dokładnie w miejscu, w którym doszło do zamachu, został odsłonięty monument upamiętniający jego ofiary. To symboliczna 14-metrowa złota rysa. Na schodach prowadzących do Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma widnieją nazwiska 12 śmiertelnych ofiar zamachu.
Uroczystości związane z drugą rocznicą zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie trwały cały dzień.
W tym roku rodziny ofiar islamskiego zamachu mają nie dostać zwrotu kosztów dojazdu na uroczystości,co urąga zdrowemu rozsądkowi.Rodzina zabitego polskiego kierowcy dostała tylko ok.10tyś.euro zapomogi od rządu RFN. Koszty sprowadzenia zwłok , pogrzebu i stałej renty wziął na siebie polski rząd, który przecież nie ponosi żadnej odpowiedzialności za tragedię, jaka rozegrała się 2 lata temu w podczas jarmarku bożonarodzeniowego w Berlinie. Jej pierwszą ofiarą zamachu był kierowca polskiego TIRa. Kuzyn zamordowanego ,właściciel firmy przewozowej ,który stracił TIRa .pan Ariel Żurawski mówi wprost: „Traktują nas tak tylko dlatego, że jesteśmy Polakami.“ Zachowanie wysokich urzędników państwa polskiego w tej bulwersującej sprawie jest wielce zastanawiające .
Pan premier Mateusz Morawiecki był z wizytą w Berlinie 16.02.18 i 19.06.18.Nie złożył wieńca czy choćby wiązanki kwiatów przy pomniku zamordowanego w zamachu terrorystycznym polskiego kierowcy Łukasza Urbana i 11 niewinnych ludzi. Pan Premier w Berlinie dnia 16.02.18 złożył wieniec pod pomnikiem holokaustu Żydów(tam mógł dodatkowo),zamiast holokaustu Słowian Kurfürstendamm 140-143.Także pan minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz bawiąc dwa razy w Berlinie 17.01.18.i 7.12.18. nie pofatygował się z kwiatami na miejsce zbrodni na Breitscheidplatz. Żaden z wymienionych polityków w czasie rozmów z politykami niemieckimi nie zatroszczył się o przyzwoite odszkodowanie tak dla właściciela poszkodowanej firmy jak i dla najbliższej rodziny zamordowanego .
Wieczorem w berlińskim Kościele Pamięci odbyło się o godz.18 ekumeniczne nabożeństwo w intencji ofiar zamachu. Punktualnie o godz. 20:02 dwnaście razy zabiły kościelne dzwony ,które w kilkuminutowej ciszy słuchały tłumy zgromadzonych ludzi oddający hołd ofiarom islamskiego terroru.W uroczystościach żałobnych w Berlinie uczestniczyło wielu ludzi,w tym osoby poszkodowane ,przedstawiciele rodzin osób, które zginęły w zamachu oraz berlińscy politycy. burmistrz Berlina Michael Mueller,senatorowie, nie zabrakło przedstawicieli diaspory polskiej i ukraińskiej w RFN w tym klubowiczów Gazety Polskiej B-B ,którzy złożyli piękny wieniec wcześniej poświęcony przez księdza i zapalili znicze biały i czerwony.